Po zakończeniu koncertu i procesji bębniarzy udaliśmy się w stronę katedry
Nuestra Senora de Almudena. Budowano ją od 1879 do 1993 roku. W połowie tego okresu zmieniono plany i neogotyk (widoczny z zewnątrz tyko w partii prezbiterium) zamieniono na neobarok, by zharmonizować ze stojącym vis a vis
Pałacem Królewskim. W efekcie z zewnątrz katedra wydaje się raczej nieciekawa. Wnętrze jest natomiast bardzo interesujące. Biały wapień filarów i ścian kontrastuje z polichromiami w prezbiterium, kolorowymi witrażami i sufitem.
Pałac królewski (również obejrzany przez nas poprzednim razem) wygląda jak każdy typowy barokowy pałac europejski, aczkolwiek projektował go wybitny XVIII –wieczny architekt z Turynu -
Filippo Juvarra. Lepiej prezentuje się od strony północnej, od ogrodów Sabatini.
Z ogrodów już tylko krok do
Plaza de Espana, jednego z najbardziej charakterystycznych punktów Madrytu. Na jego środku stoi pomnik
Miguela de Cervantesa. Odlani z brązu Don Kichot i Sancho Pansa są wręcz oklejeni turystami fotografującymi się na ich tle. Pałac stoi na tle imponującego budynku Edificio de Espana. Między nimi umiejscowiono dwie fontanny, zaś na placu znajduje się jeszcze jeden betonowy wieżowiec – Torre de Madrid, do 1988 r. najwyższy w mieście. Z placu wychodzi główna arteria miasta –
Gran Via, otoczona wysokimi budynkami z pierwszej połowy XX w.