Następny przystanek zrobiliśmy w
Riva del Garda, na północnym krańcu jeziora. Tu już widać górzyste brzegi bezpśrednio nad akwenem i czuje się silne wiatry. Dlatego jest to z kolei ulubione miejscowe żeglarzy i surferów. Riva należy już do regionu
Trydent- Górna Adyga, w znacznej części niemieckojęzycznego. Wywodzą się z niego tak ‘włoscy’ medaliści olimpiad zimowych jak Paul Hildgartner (saneczkarz), Johan Passler i Andreas Zingerle (biathloniści), Gustav Thöni czy Isolde Kostner (narciarze alpejscy) czy himalaista
Reinhold Messner. W Rivie niemiecki oczywiście dominuje, ale być może po prostu dzięki germańskojęzycznym turystom. Po krótkim postoju i podwieczorku (lody) ruszyliśmy dalej. Mieliśmy jeszcze jeden czy dwa postoje na podziwianie widok z zachodniego (lombardzkiego) brzegu jeziora. Ale poruszaliśmy się wolniej niż planowaliśmy i wiedzieliśmy, że pozostałe ewentualne postoje (
Salo,
Gardone Riviera) trzeba sobie odpuścić. Chcieliśmy chociaż zdążyć do Sirmione ...