Geoblog.pl    cityhopper    Podróże    Lombardia i Veneto    Torri del Benaco nad jeziorem Garda
Zwiń mapę
2004
16
sie

Torri del Benaco nad jeziorem Garda

 
Włochy
Włochy, Torri del Benaco
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1260 km
 
Jeżeli 15 sierpnia wypada w niedzielę, to Włosi mają wolne w poniedziałek. A to oznaczało, że nasz plan taniego wypożyczenia samochodu z lokalnego biura spalił na panewce. Co gorsza – jedynym miejsce, gdzie tego dnia działały rent a car były lotniska, a tak są tylko wypożyczalnie sieciowe. Wybraliśmy najbliższe – Mediolan Linate. Najtańszą (ale i tak droższą od spodziewanej) ofertę miał Hertz. Niestety, we Włoszech są dopłaty za zwrot w innym miejscu (inaczej niż w Hiszpanii, Portugalii czy UK). Ponieważ dane Eurostatu jednoznacznie potwierdzają, że Włosi to najgorsi kierowcy Europy (co jest zbieżne z naszymi doświadczeniami), dopłaciliśmy nawet za dodatkowe ubezpieczenie. W końcu Corsą ruszyliśmy w stronę jeziora Garda. Z przewodnikowych opisów najbardziej zachęcająco (uwzględniając ceny oczywiście) prezentowało się Torri del Benaco na wschodnim brzegu. I chociaż byliśmy już w regionie Veneto /Wenecja Euganejska/ (jezioro graniczy z trzema regionami), to czuliśmy się jak w ... Trydencie-Górnej Adydze, czyli południowym Tyrolu (do którego to regionu przynależy tylko północ akwenu). Dominowały dwa napisy ‘zimmer’ i ‘zimmer frei’. Nie całkiem ‘frei’, gdy właściciele dowiadywali się, że chodzi o tylko jedną noc, ale w końcu coś znaleźliśmy w czwartym czy piątym hotelu bądź pensjonacie spośród tych, w których pytaliśmy. Poza centrum miasteczka i pokoik mały, ale za to z widokiem na jezioro :-). Ogólnie widać, że lago di Garda upodobali sobie niemieckojęzyczni turyści (być może po części z włoskiego Trydentu) i ten język był widoczny i słyszalny na równi z włoskim. Torri del Benaco to malownicze miasteczko z gotyckim zamkiem rodu Scaligerich, którzy będą nam jeszcze towarzyszyć w trakcie wyprawy. Ciekawostka jest fakt, że Wenecja toczyła kiedyś bitwy ‘morskie;’ a tym jeziorze. Lunch zjedliśmy w lokalu bezpośrednio nad jeziorem. Postawiliśmy na specjalności domu, czyli ‘pizza de la casa’ i pasta de la casa’. To wszędzie jest co innego i niemal wszędzie smaczne. Następnie postanowiliśmy objechać jezioro, co jest zadaniem na co najmniej cały dzień, a nie pól dnia, jak się okazało. Do tego jeszcze od razu udaliśmy się na północ, co też nie było najlepszym rozwiązaniem.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
cityhopper
City Hopper
zwiedził 7% świata (14 państw)
Zasoby: 183 wpisy183 86 komentarzy86 2401 zdjęć2401 55 plików multimedialnych55
 
Moje podróżewięcej
10.03.2006 - 13.03.2006
 
 
12.09.2004 - 22.02.2009
 
 
13.08.2004 - 21.08.2004