Quedlinburg w niedzielny ranek wyglądał trochę gwarniej niż w sobotę, ale to głównie dzięki turystom, zresztą przeważnie zorganizowanym i niemieckojęzycznym. Dla nich też głownie działało biuro informacji turystycznej na rynku. Na szczęście znaleźliśmy tam także osoby władające angielskim. Przekazały nam istotną informację - kolegiata na wzgórzu w niedzielę jest dostępna dopiero od południa. Rankiem odbyliśmy zatem piękny spacer po centrum - głownie okolice rynku,
ratusza i pobliskiego
kościoła św. Benedykta. Przed ratuszem - renesansowym, czy raczej manierystycznym - stoi -podobnie jak w Halberstadt - rzeźba Rolanda z mieczem wzniesionym ku górze. Jej miniatura jest także znakiem pobliskiego lokalu gastronomicznego ;-).
Następnie udaliśmy się – nie bez kłopotów związanych z zakazami i objazdami - na wzgórze zamkowe w Quedlinburgu. Znajdują się na nim zamek i
kolegiata św. Serwacego. Obok nich z punktu widokowego mogliśmy podziwiać piękną panoramę Quedlinburga. Niestety, wewnątrz pięknej romańskiej kolegiaty nie wolno robić zdjęć, więc te, którymi dysponujemy są nie tylko nielegalne ;-) ale także niebyt dobrej jakości. Trudno. Oprócz pięknej bryły, oczyszczonej z naleciałości z późniejszych epok, atrakcją świątyni jest piękny i bogaty
skarbiec. Zamku nie zwiedzaliśmy, mimo iż dziedziniec – oczywiście z fachwerku – prezentował się ciekawie. Świetnie zachowane są także kamienice na wzgórzu zamkowym. Znajduje się tam m.in. muzeum
Lyonela Feiningera, amerykańskiego artysty niemieckiego pochodzenia, który przez pewien czas mieszkał i tworzył w Quedlinburgu. Kolejne miejsce z cyklu ‘must see’ w Quedlinburgu.
Na koniec obejrzeliśmy jeszcze romański
kościół św. Wipperta na południowo-zachodnim przedmieściu, skąd nota bene jest znakomity widok na wzgórze zamkowe.