Kolejny dzień rozpoczął się prawdziwie niderlandzką pogodą. Już wiedzieliśmy, że przedpołudnie spędzimy w muzeach. Na szczęście dojazd do nich mieliśmy ułatwiony – obok hotelu był przystanek, na którym zatrzymywał się tramwaj jadący prosto m.in. na plac muzealny (
Museumplein). W istocie miejsce to przylega do trzech muzeów i filharmonii.
Rozpoczęliśmy od najważniejszego, czyli
Rijksmuseum. Oczywiście w remoncie, ale wszystkie najważniejsze dzieła były eksponowane. Każde z muzeów de facto posiada jakąś specjalizację. W tym przypadku perłą kolekcji są oczywiście arcydzieła rodzimych mistrzów (kiedyś mówiono niderlandzkich, co wydaje się właściwsze niż określenie 'holenderskich').
Przede wszystkim Rembrandt. ‘
Straż nocna’ (znana też jako wymarsz strzelców) jest wyeksponowana jako główne płótno w kolekcji. Aż dziwne, że ludzie, których fizjonomie przeszły do historii na wieki nie byli zadowoleni z dzieła mistrza. Ale nie tylko. Wielkie wrażenie robią także ‘
Autoportret’ i ‘
Żydowska narzeczona’. Także tu wyeksponowano słynny obraz Vermeera ‘
Nalewająca mleko’ a także ‘
Młodą parę’ Fransa Halsa. Pełne życia i niesamowicie plastyczne postacie
Halsa zawsze robiły na nas duże wrażenie.
Zaciekawił nas także
obraz szkoły Gerarda Terborcha przedstawiający scenę podpisania traktatu westfalskiego oraz wystawa rzemiosła na parterze. Ograniczenie ekspozycji z powodu przebudowy
Rijksmuseum nie wpłynęło zatem w żaden negatywny sposób na odbiór głównych dzieł.
Po takim pożywieniu naszych wnętrz duchowych sztuką, daliśmy też strawę ciału, jedząc lunch w pobliskiej kawiarni COBRA. Nazwa, wbrew pozorom nie nawiązuje do węża, lecz do awangardowej grupy artystów z przełomu lat 40 i 50-tych XX w. Nazwa to skrót od stolic państw, z których pochodzili – COpenhagen, BRussel, Amsterdam. Jednym z ich wiodących przedstawicieli był właśnie Holender
Karel Appel.
Skoro zatem myślami przenieśliśmy się do sztuki nowoczesnej, nasze ciała również uczyniły ten krok i po przejściu ok. 200 metrów wstąpiliśmy do
Muzeum Van Gogha. Mogliśmy podziwia jego obrazy od wczesnych (‘
Jedzący kartofle’) do istniejących w publicznej świadomości ‘