Z czym kojarzy się nam Walia? Na pewno z górami i morzem, stadami owiec, ruinami zamków i opactw oraz kopalniami węgla. Kibicom z
Ryanem Giggsem,
Ianem Rushem, a starszym nawet z
Johnem Toshackiem. Ponadto z aktorami
Catheriną Zeta-Jones i
Richardem Burtonem oraz piosenkarzem
Tomem Jonesem i poetą
Dylanem Thomasem. Nam ponadto z
rugby (szczególnie w wersji 15-osobowej czyli
Rugby Union), które jest sportem narodowym Walijczyków, celtyckim pochodzeniem i językiem (już tylko części) mieszkańców a także .. jagnięciną w sosie miętowym, której skosztowaliśmy w ... Anglii. Toteż ucieszyliśmy się wiosną ubiegłego roku, gdy brytyjska tania linia bmibaby uruchomiła bezpośrednie loty z Polski do Cardiff. Udało nam się upolować korzystną ofertę cenową biletów na jeden z lipcowych weekendów. Wyjazd krótki i latem pozwolił dodatkowo zaoszczędzić na opłacie za bagaż. A korzystny wówczas kurs funta ułatwił znalezienie dobrej oferty weekendowego wynajmu samochodu.
Prognozy pogody były zgodne tylko w jednym – czeka nas słońce, mżawka i chmury, różniły się natomiast co do tego gdzie i którego dnia. Zatem wiedzieliśmy jedno – chcemy zobaczyć Cardiff, St. David’s, morze, góry i przynajmniej jeden zamek.
I tak przygotowani logistycznie wyruszyliśmy ze 'ś.p.' Terminalu Etiuda do stolicy
Walii.