To była trochę przypadkowa podróż. Planowaliśmy ją, ale nie było niskich cen biletów. Aż tu nagle, 8 dni przed wylotem wyszukiwarka na zadany termin (wolny poniedziałek) wskazała nam lot
easyJetem z Warszawy do Bristolu i z powrotem za 200 zł od osoby (na dwie noce wystarczył nam bagaż podręczny). Niestety - tylko w układzie niedziela rano, wtorek o świcie, ale dobre i to. Decyzja zapadła szybko i słusznie, bo za parę godzin bilety były już przeszło dwukrotnie droższe. Niski kurs funta pomógł w znalezieniu dobrego hotelu, a plan był prosty -
Bristol i
Bath. Tak więc wyruszyliśmy w drogę.
Samolot był pełny, ale mieliśmy kilkunastominutowe opóźnienie.
Wiedzieliśmy, że na miejscu czeka nas stereotypowa 'angielska pogoda', czyli pochmurno (co akurat w UK rzadko się nam zdarza).