W kolejnym dniu zdaliśmy się na przyjaciół. Ich mieszkająca w Londynie koleżanka miała dla nas wejściówki, ale nie wiedzieliśmy jeszcze dokąd. Jak się okazało czekała nas przyjemna niespodzianka - były to bilety wstępu do
Hampton Court. Mieliśmy trochę czasu do spotkania, więc obejrzeliśmy sobie
Holland Park, po drodze na trasie naszej linii metra. Przyjemne miejsce, aczkolwiek specjalnie byśmy się tam nie wybrali ;-). Spotkaliśmy tam kolejne polonicum – Fiata 126p. Jeśli ktoś przyjechał nim z kraju, to naprawdę musiał być zdeterminowany ;-).