Geoblog.pl    cityhopper    Podróże    Paryż i Saint-Denis    Paryż - Luwr i Tuilleries
Zwiń mapę
2004
09
kwi

Paryż - Luwr i Tuilleries

 
Francja
Francja, Paris
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1367 km
 
Za pierwszym razem byliśmy w Luwrze 1h 45 min i był to niemal bieg. Teraz spędziliśmy tam siedem i pół godziny, ale było warto. Wiedzieliśmy, że nie zobaczymy wszystkiego, więc przed rozpoczęciem ustaliliśmy marszrutę. Oczywiście obejmowała Nike z Samotraki, renesans włoski z nieśmiertelną Moną Lisą Leonarda (ale nie tylko), malarstwo Flamandzkie – m.in. 'Madonnę Kanclerza Rolin' Jana Van Eycka i wielkie płótna Rubensa, naszego ulubionego tenebrystę Georgesa de la Tour (szczególnie 'Opatrywanie rannego św. Sebastiana') oraz dzieła Davida, m.in. 'Koronację Napoleona', 'Porwanie Sabinek'. Szczęśliwie wewnątrz Luwru tu znaleźliśmy restaurację, a w niej nie bez trudu (kwadrans oczekiwania) miejsce na zjedzenie lunchu bez wychodzenia z muzeum.
Wewnątrz Luwru jak zwykle kłębił się tłum, szczególnie przed Moną Lisą, umieszczoną za szkłem. Niewiele widać, ale prawie każdy chciał sobie cyknąć fotkę na jej tle.
Zrobiliśmy naszym kompakcikiem kilka fotek, ale oczywiście przy takim sprzęcie i warunkach oświetleniowych wyszły tak sobie. Ale przyszliśmy nie dla fotografowania, lecz oglądania.
Ogólnie Luwr jest wspaniałym, ale zdecydowanie za dużym muzeum. Obejrzenie całości ekspozycji wymaga kilkunastu wizyt, a układ muzeum nie ułatwia oglądania według własnego planu, który przecież nie musi się pokrywać z kolejnością sal. Przy okazji oglądania wspaniałych dzieł naszły nas dwie refleksje. Pierwsza – bardzo smutna. Zero dzieł polskich. Podobno w magazynie jest jedno płótno Piotra Michałowskiego, ale na pewno nie jest wystawiane. Jak mało nasza sztuka znaczyła na tle europejskiej :-(.
Po drugie spora część dzieł to po prostu efekt łupieżczych wypraw Napoleona, który je ukradł ('zdobył'), szczególnie we Włoszech i Egipcie, nic nikomu za nie nie płacąc. Co więcej – woził ze sobą znawców, którzy doradzali mu, co ukraść ('wybrać'). Anglicy tłumaczą się z kupionych marmurów Elgina, a Francuzi są dumni z kradzionych przez wojska napoleońskie eksponatów.
W Luwrze byliśmy do zamknięcia. Po wyjściu mogliśmy kolejny raz podziwiać wspaniałe piramidy Ieoh Ming Pei, który w ten sposób doskonale zorganizował pomieszczenia pomocnicze muzeum, nie niszcząc widoku na pałac. Następnie przespacerowaliśmy się ogrodami Tuilleries aż do placu Concorde.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
cityhopper
City Hopper
zwiedził 7% świata (14 państw)
Zasoby: 183 wpisy183 86 komentarzy86 2401 zdjęć2401 55 plików multimedialnych55
 
Moje podróżewięcej
10.03.2006 - 13.03.2006
 
 
12.09.2004 - 22.02.2009
 
 
13.08.2004 - 21.08.2004